To znowu ja. Cały ten tydzień mam urlop. Przechlapane. Gdy jesteś tutaj, nie chcę żadnego urlopu, bo wtedy nie mogę cię zobaczyć. A gdy cię nie ma, też go nie chcę, bo nie mogę przestać myśleć o tobie. Nie wiem, co mam przez ten czas robić. Teraz muszę się przez cały czas zastanawiać. Smutno mi. Gdy ciebie tu nie ma. Nie ma tu mojego najlepszego przyjaciela i mojej miłości. Mam nadzieję (nie, jestem pewna), że chociaż ty jesteś szczęśliwy. Przynajmniej jedno z nas. Czy masz internet? Jeśli tak, to moglibyśmy spróbować poczatować. Czy u ciebie wszystko jest ok? Co tam z powodzią. Odezwij się.